środa, 14 czerwca 2017

parasyte - recenzja anime

Witam, i przepraszam za krótką przerwę w pisaniu postów!
Jak pewnie wiecie, do dzisiaj był termin wystawienia ocen końcoworocznych, i miałam istne urwanie głowy. No, ale nie powinnam tutaj opisywać moich rozterek, tylko anime i mangi, co zamierzam uczynić.
Dzisiaj porozmawiamy o serii Parasyte, czyli o anime w którym aż roi się od kosmitów i świetnych walk.

Anime opowiada o chłopaku imieniem Izumi Shinichi, który pewnej nocy zostaje zainfekowany rzez przybysza z kosmosu - czyli Pasożyta, który miał za zadanie dotrzeć do jego mózgu i przejąć nad nim kontrolę, ale mu się nie udało, w wyniku czego ewoluuje sobie w ręce Shinichiego. Bynajmniej, nie są to bezmyślne stworzenia, a wręcz przeciwnie - cieszą się nadzwyczajną inteligencją. Są bezlitosne i potrafią na chłodno ocenić sytuację - czymś obcym są dla nich emocje. Efektem tego jest współpraca pasożyta i człowieka, która ma na celu chociażby częściową eliminację zagrożenia w postaci obcych. Im dalej w las, tym  bardziej Izumi i obcy imieniem Migi, dogadują się ze sobą.
 Główną siłą napędową jest konflikt moralny pomiędzy empatycznym nastolatkiem i bezlitosnym pasożytem. Wraz z rozwojem akcji możemy zaobserwować zmianę charakteru głównego bohatera, można by rzec że utratę jego człowieczeństwa i przemianę w potwora - pod koniec anime zdarzają się sceny, w których Shinichi zabija bez wahania.
Fabuła jest w stanie zakwestionować nasze postrzeganie świata. Podczas oglądania tego anime zastanawiałam się, czy czyś właściwym jest zabijanie większej ilości zwierząt, niż jesteśmy w stanie skonsumować? Czy jesteśmy w stanie nawiązać pokojowy kontakt z obcymi formami życia? Czy zrozumienie równa się wybaczeniu?
Już samo skłonienie do zadania takich pytań zasługuje na wysoką ocenę, już od pierwszych odcinków widać staranność, z którą została ona napisana. Każda postać - zarówno główna, jak i poboczne, dostała swoją historię, motywy działania i charakter, co tylko potwierdza wcześniej postawioną tezę. Główny bohater jest w ciągłym niebezpieczeństwie, dzięki czemu możemy obserwować jego przemiany i zmiany w jego postrzeganiu świata.
Seria jest nie tyko niesamowicie napisana, ale także zanimowana - postacie pierwszo- i drugoplanowe poruszają się płynnie, i mimo, że tło pozostaje czasami statyczne, to nie przeszkadza nam w odbiorze, czasami wręcz przeciwnie - pozwala skupić się na akcji, ponieważ nie rozprasza naszej uwagi. Anime przyjemne w odbiorze nie tylko ze strony graficznej, ale i dźwiękowej - opening i ending cieszyły uszy, a muzyka w tle także nie pozostawiała wiele do życzenia.




ocena:
animacja 9/10 - historia ukazana w mandze została przedstawiona na bardzo wysokim poziomie w serii anime; postacie poruszają się płynnie i zauważyłam tylko kilka wpadek.
muzyka 8/10 - mimo, że muzyka spodobała mi się, nie byłabym w stanie przywołać na przykład melodii endingu, czy soundtracku który pojawiał się w momentach walki
fabuła 10/10 - niesamowicie rozbudowana i skłaniająca o refleksji; gdybym mogła, chętnie wystawiłabym wynik ponad skalę :).
postacie 10/10 - jak wcześniej wspominałam, każda z nich - nieważne czy pierwszo- czy drugoplanowa - dostała swoją osobowość, historię i motywy działania. Główny bohater doświadczył wiele złego, dziwnym byłoby, żeby się nie zmienił. Jednak w przeciwieństwie do np. Kanekiego (anime) pogodził się z tym i był w stanie powrócić do normalnego życia.

razem 37/40
Parasyte to nie jest anime dla wszystkich - wiele brutalnych scen i konflikty moralne skłaniają mnie do tego, żeby polecić anime raczej dojrzalszej widowni, która poszukuje bardziej ambitnej i poważnej rozrywki - nie uraczycie tutaj japońskiego
humoru, który przejawia się np. w Hellsing Ultimate. 

Ja się żegnam, oraz ciepło zapraszam do komentowania postów. Piszcie, jakich serii anime recenzje chcielibyście przeczytać.
Do następnego posta
K.A.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz