Czy wyobrażaliście sobie kiedyś, jak by to było być nieśmiertelnym?
W uniwersum Ajina z pewnością niezbyt przyjemnie. Tytułowe Ajiny są rasą identyczną do rodzaju ludzkiego, różni ich tylko jedno: są nieśmiertelni. Nie ważne, czy zostaną postrzeleni, utopieni czy rozczłonkowani. Części ich ciała odrosną, a oni będą w stanie stanąć do walki. A właściwie mogliby, gdyby tylko nie byli przetrzymywani w laboratoriach i rozkładani komórka po komórce.
Przez cały okres oglądania anime zastanawiałam się, dlaczego rząd Japonii nie widzi w nich potęgi militarnej. Istoty nie są zagrożeniem dla ludzi, nie żywią się ludzkim mięsem, nie piją ludzkiej krwi ani żadnych innych wydzielin. Są za to w stanie przywołać tak zwane IBM-y, niewidoczne dla ludzkiego oka kreatury zdolne wykonać każdy ich rozkaz. Ajin to broń idealna.
Ale jednak nie został tak wykorzystany. Każdy z 46 dotąd odkrytych osobników jest przetrzymywany w laboratorium, pod ścisłym nadzorem. Badany. Dlaczego?
Ponieważ człowiek nie jest w stanie zaufać niczemu, czego działania nie rozumie.
Ponieważ człowiek nie jest w stanie zaufać niczemu, czego działania nie rozumie.
Właśnie w takim świecie żyje Kei Nagai. Pozornie zwykły uczeń szkoły średniej. Jednakże jak już możemy się domyślić, Nagai nie jest w najmniejszym stopniu zwykłym uczniem szkoły średniej. Kiedy zostaje potrącony przez ciężarówkę i wstaje jak gdyby nigdy nic, cały świat obiega informacja: został odkryty 47 Ajin. Rozpoczyna się obłuda. Rząd wynagradza każdą osobę, która schwyta chłopaka, ze względu na jego olbrzymią wartość naukową.
IBM w akcji |
Myślę, że komputerowa animacja idealnie pasuje do tego typu anime. Pozwala ukazać szczegóły, które nie zawsze da się uchwycić w zwyczajnej "rysowanej" animacji. Do tego jest zrobiona porządnie, nie jak w ekhem Berserku 2017, postacie poruszają się płynnie, nie zacinają się. Mimo tego nasi bohaterowie mają raczej nieludzkie twarze - wyglądają jak maski, nie odzwierciedlają ich uczuć.
Jeżeli już jesteśmy przy uczuciach, odczuciach i tym podobnych: Kei Nagai jest sukinsynem. Jego młodsza siostra wypowiadała się o nim z pogardą, nie wspominając o kolegach z klasy. Zawsze zimny i opanowany, dąży do celu, który chce zrealizować wyłącznie dla własnej satysfakcji. Można nazwać go socjopatą, nie odczuwa poczucia winy mając na rękach krew niewinnych ludzi. Jednak kiedy jeden z lekarzy proponuje mu pomoc w ucieczce z ośrodka, postanawia go uratować i zrzuca go z dachu.
Walki były cudowne. Finezyjne, zaplanowane, było widać, że walczący nie boją się śmierci. Bo i czego się tu bać? Postrzelą mnie w serce? To nic, zregeneruje się przecież! Niestety zdarzało im się uciąć sobie krótką pogawędkę o swoich poglądach w trakcje takiego boju, ale już nie takie rzeczy wybaczałam seriom
Ocena:
Animacja 10/10 - płynnie poruszające się, ładnie zanimowane postacie. Nieziemskie walki i odrobina ślicznych scenerii i proszę, mamy mieszankę na idealne anime. Jedno z nielicznych anime, gdzie CGI zostało zrobione just rigth.
muzyka: 9/10 - niesamowity opening, idealnie oddający dynamikę serii, jak również świetna muzyka w tle zasługują na medal i całuska
fabuła 9/10 - nigdy wcześniej nie spotkałam się z takim konceptem, który niesamowicie przypadł mi do gustu. Dynamiczne zwroty akcji i ciekawie poprowadzona intryga to kolejne składniki do naszego pysznego, animowanego ciasta. Obniżam jednak ocenę za pewien brak konsekwencji i sianie nowych kosmitów jak grzyby po deszczu.
postacie 8/10 - ciekawie wykreowane, jednak również widać brak konsekwencji w prowadzeniu ich. Często ich czyny są absurdalne wręcz, a decyzje na siłę popierane wymuszonymi argumentami.
Razem 36/40
Polecam to anime fanom świetnych walk w CGI, przemocy i pewnego rodzaju poszukiwania siebie. Liczne brutalne sceny skłaniają mnie do tego, żeby polecić anime trochę starszej i dojrzalszej widowni, która nie czuje awersji na widok duchów i krwi.
Ja zachęcam do komentowania i żegnam się.
No i oczywiście życzę miłego seansu.
K
PS: czy bylibyście zainteresowani otworzeniem panelu dyskusyjnego, albo zakładki z waszymi recenzjami?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz