niedziela, 11 czerwca 2017

Yuri on Ice - szczera recenzja

Witam!
Dzisiaj porozmawiamy o hicie sezonu zimowego 2016, czyli o Yuri on Ice. Początkowo może wyglądać zachęcająco, nawet bardzo - świetna muzyka i ładni chłopcy w 2D, oczywiście. Jednak przeprowadzę dogłębną analizę, a po przeczytaniu posta do końca ocenicie, czy wszystko jest takie cudowne.

Anime opowiada historię młodego mężczyzny nazywającego się Yuri Katsuki. Jest łyżwiarzem figurowym, jednak nie odnosi żadnych spektakularnych zwycięstw. Po zajęciu ostatniego miejsca na światowej klasy zawodach wpada w depresję i wraca do rodzinnej Japonii. Tyje i wychodzi z formy, czego nie ułatwia mu matka gotująca jego ulubione potrawy. Pewnego dnia wybiera się na lodowisko i zaczyna ćwiczyć choreografię swojego idola, łyżwiarza z czołówki, Viktora Nikiforova. Filmik z jego udziałem trafia do sieci, i kiedy Viktor go ogląda, postanawia wyjechać do Japonii, żeby trenować Yuriego. Katsuki jest początkowo nieśmiały, ale wraz z biegiem akcji otwiera się na towarzystwo Viktora i angażuje się w treningi. Po upływie czasu, kiedy wycieka informacja o pobycie gwiazdy w Japonii, pod lodowiskiem tłoczą się reporterzy i niespodziewany gość - przyjaciel Viktora z Rosji, Yuri Plisetski, który przypomina Viktorowi obietnicę trenowania go. Żeby rozstrzygnąć spór organizują konkurs. Kiedy młody Rosjanin przegrywa, postanawia wrócić do ojczyzny i pokonać Japońskiego Yuriego. Seria przedstawia walkę Japończyka o powrót do formy i wygraną w zawodach, w których poniósł sromotną klęskę.

Akcja szybko się rozwija i możemy obserwować rozwój relacji dwóch mężczyzn, jednak fabuła nie powala, chociaż nie wypada spodziewać się mrożących krew w żyłach zwrotów akcji po sportowym anime. Postacie są nierealistyczne, a relacje pomiędzy nimi jeszcze bardziej. Raczej nie jedziemy przez pół świata do osoby, którą raz spotkaliśmy, poddając przy tym wszystkie swoje osiągnięcia i karierę. A nawet jeśli, to nie witamy tej osoby nago! Animacja jest dopracowana tylko w ważnych momentach, w pozostałych wygląda jakby zajmowało się tym dziecko. Muzyka to jeden z najlepszych aspektów całej serii - niesamowicie przyjemnie się słucha openingu, endingu i ścieżek dźwiękowych podczas występów poszczególnych sportowców.

Ogólna ocena
animacja 3/10 - mówię poważnie. Czasami tak szczypało w oczy, że miałam ochotę płakać. Dawno nie widziałam serii z tak dużą ilością wpadek. (i fandomem tak eksponującym te wpadki)
muzyka 9/10 - przyjemnie się jej słuchało, wpadała w ucho.
fabuła 7/10 - nic specjalnego, może dwie zaskakujące sytuacje, ale jak wcześniej wspominałam, potraktuję to anime ulgowo, ze wzgląd na gatunek, który daje raczej małe pole do popisu w tym obszarze.
postacie 5/10 - przez całą serię zastanawiałam się, czy mają w sobie coś poza ładnymi ciałami. I doszłam do wniosku, że nawet jeśli kilka z nich dostało swoje historie i charaktery, to nie jest nic specjalnego.

razem 24/40

Uważam że anime zdobyło tak gigantyczną popularność w wyniku zastosowania przez autorów naprawdę olbrzymiej ilości fanserwisu. Niemalże w każdym odcinku widownia dostawała dużą dawkę męsko-męskich przytulasów, a wraz z rozwojem akcji także pocałunków. Jestem osobą tolerancyjną, więc mi to nie przeszkadzało, jednak fandom tak wszystko wyolbrzymia, że zaczęłam mniej korzystać z mediów społecznościowych. Nie dało się przewinąć przez główną stronę Tumblra czy Instagramu unikając zobaczenia chociażby czterech postów z yuri on ice. Swego czasu także bardzo się podniecałam tą serią, jednak po jakimś czasie zwyczajnie mi się znudziło.

Anime polecam głównie młodzieży, która nie ma problemów z tolerancją seksualną, a także lubią oglądać nierealistycznie rozwijające się relacje i ładnych chłopców. Jeśli oczekujecie choć odrobiny akcji, i przy okazji poobserwować idealne męskie ciała w 2D to bardziej polecam Kuroko no Basket albo Haikyuu, ponieważ tutaj akcji ze świecą szukać. Do muzyki będę wracać, jednak cała reszta raczej mnie odpycha.

Do następnego posta
K.A.

2 komentarze:

  1. Oglądałam YOI już trochę dawno, ale z tego co pamiętam animacja nie była aż taka zła. Jedyna rzecz na którą bardziej zwracałam uwagę to proporcje Yurio, szczególnie podczas jazdy na łyżwach. No dobra, ogólnie animacje podczas jazdy na łyżwach były takie średnie, ale jak dla mnie choć były trochę nierealistyczne miały jakiś urok w sobie + te ładne kolorki<3
    Z resztą można powiedzieć, że się zgadzam!!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. W sumie trochę niedopowiedziałam, chodziło mi właśnie o animację podczas jazdy :)

      Usuń